Tygodnik Terminusa #9
#1 Konsekwencje BREXITU dla branży celnej.
#2 Cyfrowe zgłoszenia celne zastępują tradycyjny „papier”.
Konsekwencje BREXITU dla branży celnej.
Wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, o ile w ogóle nastąpi, niewątpliwie wprowadzi utrudnienia we wzajemnej wymianie handlowej, jako że przestanie działać zasada swobody przepływu towarów.
Wielka Brytania stanie się dla Unii tzw. krajem trzecim, a to oznacza, że nie będzie uczestniczyć we wspólnym rynku UE na dotychczasowych zasadach. Od daty wyjścia wszelkie przywozy towarów z Wielkiej Brytanii do któregokolwiek z krajów Unii staną się więc importem.
Najkorzystniejszym obopólnie rozwiązaniem wydaje się zawarcie porozumienia o wolnym handlu – Unia Europejska ma zawartych wiele takich umów z różnymi krajami i regionami. Trzeba jednak uwzględnić, że zawieranie takich umów jest bardzo czasochłonne, a harmonogram wychodzenia z Unii narzuca ścisłe ramy czasowe (od marca 2019 r. Wielka Brytania staje się krajem trzecim), więc czasu na negocjacje praktycznie już nie ma. Czarny scenariusz, czyli tzw. „wyjście twarde” to automatyczne stosowanie przez UE ogólnych zasad wypracowanych w ramach Światowej Organizacji Handlu, przez co wymiana towarowa z Wielką Brytanią będzie odbywać się na podobnych zasadach jak np. z Chinami lub Stanami Zjednoczonymi.
Należności celne. Prawdopodobnie pierwszym nasuwającym się skojarzeniem jest przywrócenie ceł przywozowych na towary przybywające z Wielkiej Brytanii. Ewentualne porozumienie o wolnym handlu uregulowałoby, jakie grupy towarowe skorzystają z preferencyjnego cła (domyślnie zerowego).
Zasadniczo, ochrona obejmuje towary rolne, podczas gdy towary przemysłowe korzystają z zerowego cła i taki schemat (zero proc. cła dla ok. 90 proc. towarów) byłby prawdopodobny również w tej sytuacji. Oczywiście, w sytuacji braku porozumienia zastosowanie będą miały podstawowe stawki cła stosowane w handlu z krajami trzecimi.
Formalności przywozowe i wywozowe. Wydaje się jednak, że sprawa stawek celnych nie jest najtrudniejsza. Trzeba bowiem uwzględnić sieć połączeń w przemyśle i handlu między Wielką Brytanią a krajami Unii. Łańcuchy dostaw często przewidują dostawy komponentów z Wielkiej Brytanii do odbiorców w Unii i na odwrót.
Nawet stosunkowo niewielkie formalności przywozowe i wywozowe mogą więc zakłócać procesy produkcyjne, powodując opóźnienia w dostawach, co może generować dodatkowe koszty. W sytuacji braku umowy na granicach ponownie pojawi się pełna kontrola celnej.
Formalności obejmowałyby wówczas konieczność składania deklaracji skróconych, przedstawianie towarów organom, poddawanie towarów kontrolom celnym, składanie zgłoszeń celnych i płacenie należności (głównie cło i VAT) w reżimie celnym, a więc w krótszych terminach. Należy również pamiętać, że kontrole celne służą również celom środowiskowym, ochronie konsumentów itp.
Na przykład producent żywności z Unii będzie musiał uwzględnić wymogi fitosanitarne obowiązujące w Wielkiej Brytanii po Brexicie, gdyż w przypadku niespełnienia tamtejszych wymogów towary nie będą mogły przekroczyć granicy. Podobne konsekwencje mogą pojawić się również np. dla producentów chemii gospodarczej w związku z zasadami wprowadzania na rynek tzw. produktów szkodliwych.
Ustalanie pochodzenia towarów. Innym istotnym zagadnieniem staje się również ustalanie pochodzenia towarów. Oczywiście nie będzie wątpliwości w przypadku produktów całkowicie uzyskanych w Wielkiej Brytanii lub w krajach Unii. Wątpliwości dotyczyć będą natomiast sytuacji, w których dany towar jest wyprodukowany w którymś z krajów Unii przy dużym udziale komponentów pochodzących z Wielkiej Brytanii. Ogólne zasady nie dają podstaw do stosowania tzw. kumulacji pochodzenia i temat ten będzie musiał być uregulowany odrębnie w porozumieniu. Na marginesie warto zauważyć, że w momencie wyjścia z Unii, Wielka Brytania przestanie być stroną porozumień o wolnym handlu, które Unia ma zawarte z innymi krajami i regionami. W rezultacie towary pochodzące z Wielkiej Brytanii w wielu przypadkach utracą prawdopodobnie preferencyjny status i będą podlegać wyższym cłom przywozowym w tych krajach trzecich w porównaniu z towarami o unijnym pochodzeniu.
Warto uzyskać status upoważnionego przedsiębiorcy i podpisać umowę z solidnym przedstawicielem, agencją celną. Wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, dotyczy również polskich przedsiębiorców, którzy powinni podjąć odpowiednie przygotowania. Oczywiście ich zakres zależy ściśle od charakteru prowadzonej działalności. Inne zagadnienia dotyczą importerów, inne eksporterów. Różnice będą wynikać również z charakteru branży, rodzaju towarów i profilu działalności (produkcja, handel, podwykonawstwo itp.). Do pewnego stopnia uniwersalnym środkiem ułatwiającym handel w obu kierunkach (zarówno eksport, jak i import) może być uzyskanie statusu upoważnionego przedsiębiorcy (AEO) i podpisanie umowy z wiarygodnym przedstawicielem / agencją celną , który również posiada taki status. Pomoże to m.in. w uzyskiwaniu pierwszeństwa przy odprawach celnych, stosowaniu procedur uproszczonych, zmniejszeniu kosztów zabezpieczeń celnych itp. W zależności od sytuacji pomocne może być również wykorzystywanie w większym zakresie składowania celnego (składy celne i wolne obszary celne), jak również korzystanie z procedur specjalnych, jak np. uszlachetnianie czynne i stosowanie informatycznych systemów automatyzujących przepływ danych na styku operacji logistycznych i celnych. Do pewnego stopnia można to ograniczyć dotkliwość formalności, niemniej jednak nie zniweluje całkowicie barier.
Cyfrowe zgłoszenia celne zastępują tradycyjny „papier”.
Rozwiązania cyfrowe w obszarze celnym w sposób wyraźny zaczęły zmieniać rzeczywistość i środowisko pracy agencji celnych i firm spedycyjnych. Komunikacja tak z organami administracji celnej jak i z klientami może być w wielu przypadkach przeprowadzona kompletnie w sposób elektroniczny a na chwile obecną podstawowym kłopotem wydaje się przesłanie dokumentu, który nie istnieje jako “przetwarzalny” cyfrowo zastaw danych – np. dokument w formacie PDF. Trzeba jednak pamiętać, że takie dokumenty bardzo często zostały już wpisane do jakiegoś systemu elektronicznie i ponowne ich przetwarzanie manualne to zwykła strata czasu.
Jeśli chodzi o współpracę z organami administracji celnej to pod koniec ub. roku rozpoczęliśmy już pracę w systemie Automated Import System (AIS), który jest połączony z centralnym systemem informatycznym PUESC. W ramach tego systemu wdrażamy cyfrową wymianę dokumentów co w przyszłości ma otworzyć drogę dla cyfrowej wymiany informacji we wszystkich krajach członkowskich UE.
Najważniejsze sprawy przy cyfryzacji to jednak te będące po stronie klienta. Główne problemy to jakość danych i odpowiedzialność za ich prawidłowość oraz sposób przekazania.
W przypadku eksportu w najlepszym przypadku mamy do czynienia wyłącznie z jednym źródłem danych i źródłem tym jest sam eksporter. On wytwarza towary, on nimi handluje oraz posiada specjalistyczną wiedzę odnośnie tych towarów, która jest niezbędna, żeby można było przeprowadzić poprawną klasyfikację w celu kontroli eksportu, a także dla zaszeregowania w statystyce handlu zewnętrznego. Do tego dysponuje większością innych danych, takich jak cena sprzedaży, dane adresowe, waga i liczba paczek w formie elektronicznie przetwarzalnej. To z kolei można wykorzystać przy zautomatyzowanym przygotowaniu zgłoszenia wywozowego przez agencję celną. W takich przypadkach zgłoszenia wywozowe mogą przejść przez systemy celne w sposób zupełnie zautomatyzowany i jedynie sytuacje nadzwyczajne wymagały będą dodatkowych działań.
W przypadku importu wygląda to zupełnie inaczej. Mamy tutaj do czynienia nie tylko z wieloma, ciągle zmieniającymi się źródłami danych, które często są między sobą sprzeczne. Nie istnieje również żaden ujednolicony format, w którym dane te mogą zostać do agencji celnej przesłane. Do tego odpowiedzialność za te dane z reguły ponosi importer.
Poprawna cyfryzacja danych po stronie klienta staje się standardem szczególnie u największych graczy na rynku międzynarodowej wymiany towarów. Pilnym zadaniem dla agencji celnych i spedycyjnych staje się obecnie wdrożenie elektronicznych portali obsługi klienta, dzięki którym zlecenia będą realizowane cyfrowo a ich status będzie mógł zostać sprawdzony w każdej chwili. Indywidualnie opracowane rozwiązania to przyszłość branży i to przyszłość niezbyt odległa.
Współpraca Karol Przeździecki